Potężna scena ucinania razem z kulami! Dobra tania eksploitacja - tak to właśnie ma wyglądać w XXI wieku. Prawdziwy brytyjski brutalfest.
No, brutalfest to w tym przypadku dobre określenie. Film godny swojego tytułu. Jeśli przemilczeć kwestię gry aktorskiej to rzeczywiście jest dobrze wykonany pod każdym względem i co bardzo ważne, fabuła jest ciekawa i przez większość czasu trzyma w napięciu. Tempo spada dopiero przy SPOILER uwolnieniu się i ucieczce Mitchela, wtedy całość sprowadza się do monotonnego i przewidywalnego schematu "sam przeciwko wszystkim", poza tym później jest za dużo tych strzelanin; nie żeby były złe ale nie przepadam za takimi elementami typowymi dla kina akcji.
Mi się akurat podobały, ale dodajmy, że lubię kino akcji. Tutaj wszystko było brudne, a główny bohater zasłaniał się ciałem kelnerki, używał jej jak tarczy zamiast pomóc. Brytyjczycy przez parę ostatnich lat wypuścili kilka takich brutalnych filmów, w ogóle mroczne thrillery i horrory cieszą się u nich powodzeniem. (Przykłady: Kill List, Devil's Business, Piggy, Sightseers)