ja umiem docenić dobre kino, ale tu niestety nie było ani grama dobrego kina - sorry ale nie ma czego doceniać! nie rozumiem nagród i nominacji. nie rozumiem dobrych aktorów godzących się na taki scenariusz. film o niczym, ani o uczuciach, ani o miłości, ani o podejmowaniu trudnych decyzji, ani nawet o normalnym życiu.

A wg mnie jest dokladnie na odwrot. Takie sytuacje jak te w filmie, to juz nie tylko daleka odchlan, ale i w Polsce bywaja ludzie dosc zmienni.
Jako ze nie znam sie na filmach, tak jak krytycy, to oceniam film na swoje oko, a ten film akurat wg mnie byl swietny. 1 na 10 to gruba przesada. Jest multum filmow o niczym, o bzdetach, a i one nawet znajduja uznanie i maja po kilka pkt od internautow na tym portalu.

wojciechu - jedynka tylko za to że jest tak dobrze odbierany - im większe oczekiwania tym większe rozczarowanie! gdybym nie słyszała nic na jego temat, nie widziała tych wielu gwiazdek, to i rozczarowanie byłoby mniejsze i ocena łagodniejsza:)

moze i tak bylo. nie ogladalem wypowiedzi krytykow ani nie widzialem jego not przed obejrzeniem w tv, wiec nie bylem rozczarowany w trakcie ogladania.

dać jedynkę, czepiając się tylko scenariusza i fabuły, która zwyczajnie do Ciebie nie potrafiła dotrzeć :P
film, jakbyś zapomniała składa się jeszcze z wielu innych aspektów- aktorstwa, reżyserii, zdjęć... powiedz mi, że np piosenka pojawiająca się na początku i na końcu nie była świetna. albo aktorstwo Portman i Owena. albo reżyseria.
idąc Twoim tokiem rozumowania, musiałbym dać Avatarowi 1/10, bo nastawiłem się na wciągające kino s-f a dostałem kiczowate romansidło z niebieskimi kotami w roli głównej.

Jeśli ktoś twierdzi, że ten film jest o niczym, widocznie go nie rozumie. Jeśli nie rozumiesz tego typu filmów, po prostu ich nie oglądaj.

Nie rozumieć filmów to żaden wstyd! Dla mnie to głupio radzić rezygnację z książki czy filmu z tego powodu.
Wolałabym, jeśli ktoś rozumie - raczej niech mi wytłumaczy i pokaże swój sposób widzenia. Też nie muszę zrozumieć, ale dostrzegę inną wrażliwość - a to już daje dużo. Ja nie rozumiem "Mistrza i Małgorzaty", moja przyjaciółka kocha. Po długich dyskusjach doszłyśmy do tego, że to kwestia odbioru. Teraz przynajmniej widzę, co ona w tym widzi, i cenię dzieło, za to, że ona je ceni.

IMO - eVę_16 film poruszył i dlatego dała mu 1. Poruszenie może być też negatywne... Film musnął jej wrażliwość i zdenerwował, bo chciała czegoś więcej i konkretniej. Film pozostawia niepokój lub potrzebę refleksji, irytację lub zamyślenie. Jedna z tych opcji - to sporo. Myślę, że twórca cieszyłby się z takiej jedynki ;)

eVe_16. Film jest o prawdzie. Czy, kto, gdzie, jak pieprzył się i z kim? - Czy szczera odpowiedź na te pytania to jest prawda? Czy trzeba ją wyznać? Czy trzeba ją w ogóle znać?
Okazuje się, że im więcej prawdy - tym większe... kłamstwo. Takiej prawdy! Bo jedyną prawdą jaką warto znać, jest prawda o nas samych, a nie o innych. Taka, jaką zobaczymy stając przed lustrem bez fałszu. Okazuje się więc, że jesteśmy zagubieni, niezaradni, nie docenieni i nie dokochani, że chcemy więcej i lepiej, a miłość, którą dostajemy, to wciąż dla nas zbyt mało. Zdradzamy, kłamiemy, dajemy się uwieść marzeniom o cudzie. Łatwo rozgrzeszamy się z braku zasad, a rzekomym szukaniem prawdy tylko rani siebie i innych - gdyż prawdziwa prawda jest dla nas zbyt trudna.
Bla, bla, bla... wyszło nadęcie, ale tak to widzę.

owszem krytycy wiedzą lepiej

rottentomatoes.com - ocena 6.6/10

Nie kieruje sie ocenami krytykow, ktorych nie znam

Właśnie obejrzałam ten film i szczerze mówiąc, sama nie wiem co o tym myśleć, wiele myśli mi krąży po głowie. Jedno wiem na pewno- film powinien wzbudzać emocje, skłaniać widza do jakichkolwiek, nawet skrajnych uczuć, po prostu uderzać w czyjeś struny- jak można aż tak bardzo sugerować się opinią krytyków? Głupota.

Nie wiem do kogo to bylo, ze ''jak można aż tak bardzo sugerować się opinią krytyków? Głupota'', ale jesli do mnie, to nie sugerowalem sie opiniami krytykow, bo nie czytam ich przed obejrzeniem i ocenieniem filmu.
Glupota jest wmawianie innym swoich racji i sklanianie do podobnego myslenia. Mnie film sie b. spodobal, a jesli komus to wadzi, to mam to w....

To był raczej ogólny wniosek, niż wytykanie kogoś palcem :)