W piątek rano "wpadłam" na końcówkę "Guwernantki". Wspaniały film, zresztą już to mówiłam. Njbardziej zapada mi w pamięć jedna z końcowych scen, z Charles'em Boyer'em i Harry'm Davenportem. Książę umierając każe przekazać Henriette, że ją kocha. Boyer mówi, że pytania o to, czy ją kocha doprowadzały go do szału. W ciąż w uszach brzmi mi łamany akcent Boyera, z pasją powtarzającego "Did you love her?"-on to mówił z taką pasją... Mnie to po prostu powala.