Głupio się przyznać, ale wzruszyłem się na końcówce (scena w szopie). Czy tylko na mnie tak zadziałała ta absurdalna scena? :D
Szczerze to była chyba najsmutniejsza scena w całym filmie. Shaun nie umiał pogodzić się z tym, że jego przyjaciel już odszedł u nigdy nie wróci, więc trzyma w szopie gnijącą kupę mięsa.